Izolacja to przemoc!!
#petycja
Kiedy planowaliśmy konferencję "Autyzm bez przemocy", myśleliśmy o wszystkich przejawach dyskryminacji osób ze spektrum autyzmu w naszym kraju. Konfrontowaliśmy spostrzeżenia z doświadczeniami zagranicznymi.
Kiedy planowaliśmy konferencję "Autyzm bez przemocy", myśleliśmy o wszystkich przejawach dyskryminacji osób ze spektrum autyzmu w naszym kraju. Konfrontowaliśmy spostrzeżenia z doświadczeniami zagranicznymi.
Mieliśmy marzenia. O tym, że być może kiedyś, w niedalekim czasie, uda się zmniejszyć dyskryminację i przemoc w systemie szkolnym.
Dzisiaj z przerażeniem przecieramy oczy. Mrugamy z niedowierzaniem powiekami, mając nadzieję, że to tylko koszmarny sen...
Jednym z poważniejszych problemów, dotykających uczniów ze spektrum autyzmu w naszym kraju, jest obejmowanie ich nauczaniem indywidualnym. W wielu wypadkach, decyzja o takim trybie nauczania, podyktowana była niewydolnością systemu edukacji, a nie realnymi potrzebami ucznia.
Jednocześnie, istniały sytuacje, w których podjęcie decyzji o nauczaniu indywidualnym były koniecznością. W wypadku uczniów straumatyzowanych w procesie przemocy szkolnej, latami doświadczających roli "kozła ofiarnego". Dzieci z wtórnymi problemami depresyjnymi, lękowymi. W końcu - takich, którzy z różnych przyczyn, sami prosili, aby móc uczyć się poza społecznością szkolną. Dotychczas obowiązujące przepisy oświatowe dopuszczały, aby ci uczniowie realizowali obowiązek szkolny, w formie nauczania indywidualnego - na terenie szkoły. Nie było to rozwiązanie idealne - ale umożliwiało dzieciakom wiele. Z jednej strony spokój i indywidualne podejście tam, gdzie jest to konieczne, z drugiej - okresowe przebywanie z innymi uczniami, gdy było to możliwe.
Od 1 września 2017 roku takie rozwiązanie może okazać się niemożliwe. Zgodnie z projektem rozporządzenia MEN w sprawie indywidualnego, obowiązkowego, rocznego przygotowania przedszkolnego dzieci i indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży - nauczanie indywidualne będzie możliwe wyłącznie w domu ucznia.
Zgodnie, z wyjaśnieniami MEN, zapis ma ograniczyć przypadki niesłusznego przyznawania nauczania indywidualnego. Zapewnić dzieciom i młodzieży, bliżej niedookreślone wsparcie na terenie szkoły. Idea, wydawałoby się piękna…
Gdyby nie jeden niuans…
W tym samym „wyjaśnieniu MEN” czytamy, że w wypadku, gdyby uczeń „nie był w stanie” uczyć się w klasie, a nauczanie indywidualne w domu byłoby niewskazane - należy skierować go do szkoły specjalnej.
Nie jesteśmy bardzo młodymi ludźmi. W zasadzie, mamy „swoje lata”. I każdy z nas pamięta czasy, gdy dzieci „nieprzystosowane” znikały nagle z naszych klas. Każdy z nas pamięta szepty na szkolnych korytarzach o Janku, którego „wysłali do specjalnej”. O Ani, która „poszła do ośrodka”. Wiele z tych osób, tych podówczas uczniów, to były osoby w normie intelektualnej, ze spektrum autyzmu. Agresywni, autoagresywni, albo po prostu - męczący. Zadający tysiące pytań, dezorganizujący „proces edukacyjny”, bez „kontaktów koleżeńskich”. Nieharmonijni. Taki Jasiu z matmy miał zawsze dobre stopnie, ale z biologii ledwo zdawał. Taka Ania, miała pięć „zagrożeń” na koniec roku, ale pięknie śpiewała.
„Autyzm bez przemocy” to idea w której każde dziecko, każdy człowiek jest traktowany z poszanowaniem jego możliwości, trudności i… godności. Nie chcemy powrotu czasów w których „pozbywamy się problemu ze szkoły”. Boimy się, że kolejne pokolenia osób ze spektrum zostaną całkowicie zepchnięte na margines edukacji i społeczeństwa. Skazane tylko na towarzystwo nauczycieli i najbliższej rodziny.
W wykluczeniu, dyskryminacji totalnej.
Nie możemy się na to zgadzać. Wspólnie przeciwstawiajmy się przemocy, dyskryminacji i wykluczeniu.
Dzisiaj z przerażeniem przecieramy oczy. Mrugamy z niedowierzaniem powiekami, mając nadzieję, że to tylko koszmarny sen...
Jednym z poważniejszych problemów, dotykających uczniów ze spektrum autyzmu w naszym kraju, jest obejmowanie ich nauczaniem indywidualnym. W wielu wypadkach, decyzja o takim trybie nauczania, podyktowana była niewydolnością systemu edukacji, a nie realnymi potrzebami ucznia.
Jednocześnie, istniały sytuacje, w których podjęcie decyzji o nauczaniu indywidualnym były koniecznością. W wypadku uczniów straumatyzowanych w procesie przemocy szkolnej, latami doświadczających roli "kozła ofiarnego". Dzieci z wtórnymi problemami depresyjnymi, lękowymi. W końcu - takich, którzy z różnych przyczyn, sami prosili, aby móc uczyć się poza społecznością szkolną. Dotychczas obowiązujące przepisy oświatowe dopuszczały, aby ci uczniowie realizowali obowiązek szkolny, w formie nauczania indywidualnego - na terenie szkoły. Nie było to rozwiązanie idealne - ale umożliwiało dzieciakom wiele. Z jednej strony spokój i indywidualne podejście tam, gdzie jest to konieczne, z drugiej - okresowe przebywanie z innymi uczniami, gdy było to możliwe.
Od 1 września 2017 roku takie rozwiązanie może okazać się niemożliwe. Zgodnie z projektem rozporządzenia MEN w sprawie indywidualnego, obowiązkowego, rocznego przygotowania przedszkolnego dzieci i indywidualnego nauczania dzieci i młodzieży - nauczanie indywidualne będzie możliwe wyłącznie w domu ucznia.
Zgodnie, z wyjaśnieniami MEN, zapis ma ograniczyć przypadki niesłusznego przyznawania nauczania indywidualnego. Zapewnić dzieciom i młodzieży, bliżej niedookreślone wsparcie na terenie szkoły. Idea, wydawałoby się piękna…
Gdyby nie jeden niuans…
W tym samym „wyjaśnieniu MEN” czytamy, że w wypadku, gdyby uczeń „nie był w stanie” uczyć się w klasie, a nauczanie indywidualne w domu byłoby niewskazane - należy skierować go do szkoły specjalnej.
Nie jesteśmy bardzo młodymi ludźmi. W zasadzie, mamy „swoje lata”. I każdy z nas pamięta czasy, gdy dzieci „nieprzystosowane” znikały nagle z naszych klas. Każdy z nas pamięta szepty na szkolnych korytarzach o Janku, którego „wysłali do specjalnej”. O Ani, która „poszła do ośrodka”. Wiele z tych osób, tych podówczas uczniów, to były osoby w normie intelektualnej, ze spektrum autyzmu. Agresywni, autoagresywni, albo po prostu - męczący. Zadający tysiące pytań, dezorganizujący „proces edukacyjny”, bez „kontaktów koleżeńskich”. Nieharmonijni. Taki Jasiu z matmy miał zawsze dobre stopnie, ale z biologii ledwo zdawał. Taka Ania, miała pięć „zagrożeń” na koniec roku, ale pięknie śpiewała.
„Autyzm bez przemocy” to idea w której każde dziecko, każdy człowiek jest traktowany z poszanowaniem jego możliwości, trudności i… godności. Nie chcemy powrotu czasów w których „pozbywamy się problemu ze szkoły”. Boimy się, że kolejne pokolenia osób ze spektrum zostaną całkowicie zepchnięte na margines edukacji i społeczeństwa. Skazane tylko na towarzystwo nauczycieli i najbliższej rodziny.
W wykluczeniu, dyskryminacji totalnej.
Nie możemy się na to zgadzać. Wspólnie przeciwstawiajmy się przemocy, dyskryminacji i wykluczeniu.